Czy praktyka tantry uczyni cię szczęśliwym?

 

Dom Tantry · 10 lutego 2018

 

 

Wszyscy ludzie pragną szczęścia, ale większość doświadcza tylko pojedynczych momentów, kiedy naprawdę mogą powiedzieć, że czują się szczęśliwi.
Codzienność przynosi powtarzalną transową rutynę lub konfrontuje nas z trudnymi i nieprzyjemnymi sytuacjami. Wielu z nas pozwala się też wplątać w cywilizacyjną gonitwę, w której stopniowo traci kontakt ze swoim wnętrzem i sercem. Zużywa swój potencjał życiowy, zasilając korporacyjny system.
Większość za to ma dużo wyobrażeń na temat co mogliby zrobić, żeby czuć się błogo, radośnie i mieć poczucie spełnienia i zadowolenia. Gdyby na przykład mogli spełnić swoje potrzeby o stabilizacji, nowym domu czy mieszkaniu w centrum miasta, a potrzeby bezpieczeństwa i stabilności zwiększają się w miarę ich zaspokajania.
Wydaje się że jednak nie zdajemy sobie wystarczająco sprawy, że prawdziwe źródło poczucia bezpieczeństwa i stabilizacji wypływa z naszego wnętrza. I dopóki nie jesteśmy wewnętrzne zintegrowani i mamy wiele lęku i gniewu w sobie, trudno nam będzie toczyć harmonijne i spokojne życie, nawet mieszkając w pałacu. Marzenia o znalezieniu wspaniałego partnera czy partnerki, często rozumiane jako synonim szczęścia, zderzają się z twardą rzeczywistością, kiedy okazuje się że partner daleko odbiega od naszego wyśnionego ideału.Nasze ciało i osobowość są niczym innym jak sumą wszystkich indywidualnych przeżyć z przeszłości.
Przeżyć nagromadzonych w wielowymiarowej przestrzeni w różnych czasach, miejscach i ciałach.Poprzez te doświadczenia, ukształtowało się nasze poczucie odrębności.
Stopniowo zaczęliśmy się bardzo głęboko utożsamiać z naszymi doświadczeniami, niezależnie czy były pozytywne czy nie.
Jedną z podstawowych buddyjskich nauk jest prawda o przywiązaniu jako przyczynie cierpienia. I nie chodzi tu o przywiązanie do partnera, rodziny czy miejsca. Chodzi przede wszystkim przywiązanie do naszej tożsamości.
Jesteśmy tak mocno przywiązani do przeżyć, poprzez które wykształciła się nasza tożsamość, że sami w koło odtwarzamy te historie w naszym życiu.
W ten sposób nieuchronnie doświadczamy cierpienia, ponieważ część naszych przeżyć była traumatyczna. Źródłem traumy są już same narodziny w tym ciele, z cierpieniem wiążą się choroby, starość i śmierć.

 

Czy więc w tej sytuacji jest możliwe doświadczanie błogości, powodzenia, radości i lekkości w życiu?
Tak… jeśli skierujemy uwagę do środka siebie i przetransformujemy przyczyny braku szczęścia. Pierwszym fundamentalnym krokiem jest oczyszczenie naszej przeszłości.

Poprzez zręczne środki możemy oczyścić stare karmiczne przyczyny dzisiejszego cierpienia, negatywne działania i konfliktowe sytuacje.
Tradycyjne ścieżki przekazują metody opierające się na oczyszczających mantrach i wizualizacjach, podczas których wewnętrzne trucizny zamieniają się w uzdrawiający nektar. Tysiące pokłonów powtarzanych z mantrą i wizualizacją aktywują skostniałe pokłady przeszłych działań i rozpuszczają utożsamianie się z nimi. Rytualne ofiarowania mandali i dedykacja dla wszystkich istot równoważą stare długi karmiczne.
Innym komplementarnym działaniem jest praca z ciałem, którą przynoszą sztuki świątynne. Pobudzając energię życiową w ciele, możemy aktywować warstwy różnych traumatycznych doświadczeń i uwolnić je poprzez odpowiedni dotyk. Uwalniając poprzez rytualną sesję pracy z ciałem, zamrożone, nieprzeżyte emocje i blokady, możemy stopniowo przetransformować pierwotne przyczyny osobistego i kolektywnego cierpienia.

 

Tak więc czy praktyka Tantry sprawi ze będziemy szczęśliwi? Z szerszej perspektywy, wszelkie dążenie do szczęścia jest absurdalne, bo rzeczywistość i my w swojej esencji jesteśmy skondensowaną błogością i radością. I zamiast usilnie dążyć do szczęścia, poprzez odpowiednie praktyki możemy przebudzić się do swojej prawdziwej natury.
Na w pierwszym etapie tej drogi, może niekoniecznie będziemy szczęśliwi, ale staniemy się bardziej autentyczni. Intensywna energia, która się obudzi, wypchnie na wierzch wszystko co było do tej pory ukryte w cieniu. Jeśli w cieniu był stłumiony gniew, będziemy manifestować się jako gniewne osoby. Jeśli było stłumione pożądanie i radość, staniem się pożądliwi i radośni. Autentyczność sprawi, że będziemy bardziej żywi, gotowi na głębsze przeżywanie zarówno bólu jak i miłości.
Jednocześnie jednak nie będziemy czuli się już uwięzieni w małym ja, skoncentrowanym na własnym dramacie. Odblokowane emocje które pojawią się, będą intensywne, ale przetoczą się lekko, jak wiatr, lub przetransformują się w mądrość.

 

Celem ścieżki tantry jest osobiste przebudzenie poprzez wielką błogość zjednoczenia męskiego i żeńskiego.
I w rozwiniętym etapie praktyki, ta Błogość, z którą nic nie może się równać, się pojawi. Dualistyczne i zdeformowane postrzeganie zostanie stopniowo przekształcone w czystą wizję rzeczywistości.
Pragnienie osobistego szczęścia zostanie w końcu zaspokojone.
A sami staniemy się katalizatorem szczęścia innych.